Trening a stres …

Kwarantanna i obecna sytuacja, z którą się borykamy praktycznie od początku roku to potężny czynnik stresotwórczy. To świetna pożywka dla stresu, który nieregulowany, niczym pasożyt niestety potrafi zamieszkać w naszym organizmie powodując szereg dolegliwości, z którymi borykamy się na codzień. 

Na poniższe zdania postaraj się odpowiedzieć jedynie twierdząco lub przecząco: 

  1. Zdarza mi się odczuwać efekt „rozładowanej baterii”, podczas której mam problem z wykonywaniem najprostszych czynności.
  2. Odczuwam permanentne poddenerwowanie, nawet na sytuacje, które kiedyś były mi obojętne.
  3. Miewam bóle, które nie posiadają konkretnego źródła lub przyczyny.
  4. Miewam częste zachcianki na coś słodkiego/tłustego 
  5. Posiadam kilka objawów somatycznych – np. dolegliwości gastryczne, wysokie ciśnienie, bóle głowy, nieprawidłowe wyniki insul, otyłość.
  6. Mam problemy ze snem, a rano odczuwam zmęczenie. 

Jeżeli Twoje odpowiedzi brzmią twierdząco na chociaż więcej niż jedno z powyższych treści zastanów się ile czasu tygodniowo poświęcasz na regularny trening. 

Czemu ruch jest tak ważny dla zestresowanego organizmu ?

Po pierwsze stres to nasza normalna i naturalna reakcja. Problemem jednak jest to w jaki sposób się z nim obchodzimy. Wyzwaniem nie jest walka z nim, a to jak wykorzystamy jego możliwości ! 

Ruch moi Drodzy! Jest jedyną możliwością dla naszego organizmu aby zmetabolizować wszystkie biochemiczne związki, które powstały w naszym ciele na skutek stresu. Są to między innymi hormony stresu czyli kortyzol i adrenalina. To one odpowiedzialne są m.in. za podwyższone ciśnienie, przyspieszone bicie serca, napięcie mięśniowe, wzrost stężenia glukozy we krwi. Co ważne! Są to normalne (ba! Potrzebne wręcz) reakcje naszego organizmu, atawistyczne, które w sytuacji realnego zagrożenia pozwalają na ucieczkę lub walkę. 

Co w sytuacji, kiedy te reakcje i wytworzoną przez nie energię wstrzymamy w swoim ciele nie dając możliwości na jej wykorzystanie (walka/ucieczka = ruch)? 

W przyrodzie nic nie ginie, a energia wzbudzona gdziekolwiek nawet w naszym ciele musi wykonać jakąś pracę. Po to powstała. Zostając w swym źródle (w ciele) eksploduje wewnętrznie dewastując nasz organizm od środka, upychając to napięcie, gdzie się tylko da:

  • Usztywnia mięśnie – napięta szyja, kark, bóle pleców;
  • Kurczy mięśnie gładkie – skurcze żołądka;
  • Utrzymuje podwyższone ciśnienie krwi – zawał, wylew;
  • Podwyższa poziom glukozy we krwi – cukrzyca puka do drzwi;
  • Wstrzymuje procesy, które mogą utrudniać walkę/ucieczkę – sen, trawienie, libido.

A to tylko wierzchołek góry lodowej!

Jak zatem chronić siebie przed wyczerpaniem nerwowym, bólami psychosomatycznymi i całą masą innych problemów, które powstały na skutek nieprawidłowych reakcji na stres? 

Przede wszystkim zacznij się ruszać! Nie traktuj treningu jako zło konieczne, albo jedynie jako sposób na walkę o figurę z instagrama. Aktywność fizyczna to najlepsze narzędzie do wyczyszczenia Twojego organizmu ze skutków stresu i jego potencjału zrodzonego do akcji ! 

Stres nigdy nie zniknie z Twojego życia, obojętnie czym się zajmujesz. Był z nami od zawsze i tak pozostanie. Naucz się zatem wykorzystywać tą swoją wewnętrzną mobilizację (np. Po awanturze w domu, w pracy, po przeczytaniu wszystkich komentarzy na FB odnośnie koronawirusa…) poprzez trening. Nie ważne jaki. Liczy się ruch i wysiłek fizyczny. 

Prawidłowa reakcja stresowa:

Reakcja stresowa :

Spacerujesz sobie przyjemnie po lesie i nagle ku Twoim oczom pojawia się na ścieżce tygrys szablozębny. Który oczywiście chce byś został jego obiadem.  

->  I. Mobilizacja układu współczulnego.    

Mobilizacja:

W ułamku sekundy podejmujesz decyzję : uciekam przed tygrysem lub walczę z nim maczugą (której aktualnie nie posiadam…)

->  II. Kaskada zjawisk fizjologicznych (wyrzut hormonów, napięcie mięśniowe itp.). 

 Akcja:

Dajesz w długą ! 

-> III. Realne wykorzystanie naszych zasobów. Eksplozja zasobów energetycznych. 

 Odreagowanie: 

Dotarliśmy bezpiecznie do jaskini. Tygrys nas nie dopadł…

->  IV. Układ współczulny zwalnia. 

Regeneracja:

Leżysz, oddychasz (w sumie to dyszysz) i jesteś z siebie dumny, że treningi biegowe nie poszły na marne.  

-> V. Powrót organizmu do homeostazy – równowagi. Aktywizacja układu przywspółczulnego, uspokojenie. 

Gdyby tak przeżywać stres byłaby to najlepsza reakcja w naszym organizmie! Organizm został pobudzony, zmotywowany, wykonał akcje a potem się zregenerował i odbudował, stając się silniejszym. Nasza odporność psychofizyczna się zwiększyła.

Niestety, w dzisiejszych czasach nasza reakcja na stres wygląda najczęściej tak:

Reakcja stresowa: 

Czytasz maila od szefa z cyklu: wyrób target na wczoraj, jaki miałeś zrobić na za tydzień!…

-> I. Mobilizacja układu współczulnego.  

Mobilizacja:

Podejmujesz decyzję… No właśnie, jaka będzie Twoja aktywność: walczysz czy uciekasz? 

-> II. Kaskada zjawisk fizjologicznych (wyrzut hormonów, napięcie mięśniowe)  

Brak etapu Akcji:

Nie wyciągasz maczugi i nie idziesz do szefa. Nie ruszasz z krzesła i nie biegniesz do domu. Z punktu widzenia zdrowia byłoby to najbardziej optymalne rozwiązanie ale…no właśnie są pewne ograniczenia:)

-> III. Brak możliwości wykorzystania naszych zasobów. Hormony i napięcie mięśniowe zostaje niewykorzystane. 

Brak etapu Odreagowania: 

Kolejne 2 godziny siedzisz w panice i tworzysz czarne scenariusze swojego zwolnienia. Ewentualnie wyobrażasz sobie, co byś zrobił z przełożonym, gdybyś jednak miał w pracy maczugę.

-> IV. Permanentna aktywizacja układu współczulnego. Organizm pozostaje w ciągłym pobudzeniu. 

Brak etapu Regeneracji:

Target nie zrobi się sam. Wybija 18:00, a Ty nadal walczysz przy biurku. 

-> V. Nie wracamy do stanu homeostazy (równowagi). Za to poprzez kumulację napięcia w ciele doświadczasz – implozji (wewnętrzne rozładowanie zasobów energetycznych).

Ile dziennie dostajesz takich maili ? 

Ile razy denerwujesz się w korku, choć korek od tego nie drgnie ani o milimetr ? 

Dla naszego organizmu to tak, jakbyś codziennie uciekał przed tygrysem i nigdy nie mógł znaleźć tej bezpiecznej jaskini…

Dlatego w kolejnej sytuacji stresowej jakiej doświadczysz przypomnij sobie ten proces. Gwarantuje Ci, że ciało Ci za to podziękuje. Przede wszystkim na pierwsze danie poczęstuje Cię endorfinami czyli hormonami szczęścia inaczej zwanymi molekułami emocji. Oznacza to, że odczuwać szczęście może każdy z nas i co więcej – jest do tego przystosowany biologicznie. Nic dziwnego, bowiem ich intensywność i częstotliwość ma ogromny wpływ na naszą codzienną psychikę i samopoczucie. Co więcej, jednym z głównych prowodyrów do ich odczuwania jest właśnie sport.

Odbywająca się zamiana hormonów stresu na hormony szczęścia, satysfakcja z odbytego wysiłku i moment zapomnienia o źródle stresu powodują zmniejszenie napięcia fizycznego i zmianę biegunu samopoczucia na plus. Te trzy rzeczy przyczyniają się do napływu sił witalnych oraz poprawiają jakość myślenia.

To co jeszcze zastanawiasz się jak poradzić sobie ze stresem ? Jeśli tak wpadnij do nas. Przyjemnie, przy kawie porozmawiamy i odpowiemy na wszystkie Twoje pytania z tego obszaru.

I pamiętaj : Zdrowie potrzebuje ruchu !